NeST
Marek Turek
wydawnictwo: Kultura Gniewu
Oto «gwiaździsty dyjament» polskiego komiksu objawił nam swoje nowe autorskie dzieło. NeST Marka Turka to kolejne dzieło sztuki pod względem graficznej doskonałości rysunków, do której przyzwyczaił już czytelników Fachnachtspiel czy Bajabongo. Warstwa artystyczna komiksu w pełni zasługuje na przyznanie NeST tytułu dzieła sztuki z górnej półki historii obrazkowych.
Opis:
W najnowszym autorskim tomie Marek Turek opowiedział historię upadku cywilizacji III Republiki na przykładzie niewielkiego cité, znajdujące się w nieokupowanej części kraju, zarządzanej jeszcze z Vichy. Proces rozkładu społeczeństwa francuskiego przez defetyzm rozpoczęty zignorowaniem remilitaryzacji Nadrenii i rozczłonkowania sojuszniczej Czechosłowacji, braku chęci walki za Gdańsk doprowadził Francję do okupowania przez Niemców. Tych w komiksie nie widać, gdyż początkowo przestrzegali suwerenności Vichy – co odpowiadało czasom przedstawionym przez autora w NeST. Ale to nie kapitulacja i pesymizm po przegranej z III Rzeszą jest problemem mieszkańców miasteczka.
Przeuroczych prowincjuszy (zdawać się mogłoby podobnych do tych z Kruka Henri-Georgesa Clouzota) zaczyna dotykać tajemnicza choroba, przemieniająca zainfekowanych w kamień. Nikt nie zna źródła rozwijającej się epidemii, która dotyka przypadkowych osób, nie powiązanych ze sobą. Głównym protagonistą jest komisarz Reflet, prowadzący śledztwo, mające na celu wykrycie przyczyny skamienienia jego żony i córki. Dopiero współpraca z prof. Visserem i jego maszyna pozwalają policjantowi na dostanie się do poziomu sennych projekcji umysłu jednej z ofiar – m. in. dzięki doświadczalnemu wykorzystaniu cewki Tesli i pola elektromagnetycznego. Oniryczne zmagania doprowadzają do zlokalizowania źródła zła, nawiedzającego anonimowe cité.
Scenariusz NeST-u koncentruje się na zdesperowanym stróżu prawa, usiłującym znaleźć winowajcę za wszelką cenę. Motyw zemsty został wpisany w narrację, zakładającą uczestnictwo łysego naukowca z maszyną eksplorującą podświadomość. Jedyny niedosyt przynosi finał, tak jakby autor chciał jak najszybciej zamknąć narrację i skoncentrować się na warstwie wizualnej – pomysł zakończenia głównego wątku został zdeterminowany przez zbyt łatwe rozwiązanie.
Artystyczna metoda Marka Turka kontrastując białą kreskę z czarnym tłem uzyskuje pełen mroku efekt tajemniczości. Kunszt autora powołał rewelacyjne obrazy. Ekspresjonistyczny styl NeST-u eksponuje zdeformowane postaci. Wcześniejsze proste kontrasty opierały się na jednolitych czarno-białych bryłach, zaś w omawianym komiksie dominują wycyzelowane zakropkowania i zakreskowania kadrów. Gliwicki rysownik pielęgnuje swój uderzający w oczy styl. Rysunkowa kondensacja komiksu Marka Turka połączyła w sobie elementy historycznej rzeczywistości i klaustrofobicznych lokalizacji prowincjonalnej architektury (nie odbiegającej od clouzotowskiego Montfort-l_Amaury), połączonych psychologizującą fabułą. Autor zgrabnie poruszał się w obszarach sennej podświadomości i psychedelii, podważając paradygmat newtonowsko-kartezjański. To kolejny twórca wskazujący, że fizyka kwantowej naukowo uzasadniła możliwość załamania rzeczywistości na rzecz równoległego istnienia odbicia w krzywym zwierciadle obrazu świata i ludzkiej duszy.
Niewątpliwie NeST zajmie należną mu pozycję w annałach polskiego komiksu. Marek Turek zaproponował ponadprzeciętną historię obrazkową. Miejmy nadzieję, że na kolejny autorski komiks z Gliwic nie będzie trzeba długo czekać - tymczasem muszą wystarczyć fanom nowele w zbiorach Fest i Niczego sobie - komiksy o mieście Gliwice.
Hubert Kuberski
dodano: 2012-11-14