Towarzysze zmierzchu
François Bourgeon
Akcja komiksu Towarzysze zmierzchu Françoisa Bourgeona rozgrywa się w połowie XIV wieku, gdy we Francji rozpoczynała się wojna stuletnia, po sromotnej hekatombie rycerstwa pod Crecy w 1346 roku. Autor często nawiązuje w kolejnych tomach do wydarzeń oraz walk angielsko–francuskich wprowadzanych sukcesywnie we wstawkach narracyjnych. Jego komiks to wspaniała uczta dla oka i od razu należałoby krzyczeć o więcej Bourgeona w Polsce.
Opis:
Bohaterami jest troje postaci, które łączy przypadkowa masakra bezimiennej wioski. Oto rezolutna wnuczka miejscowej znachorki Mariotte o ognistych włosach (zwana przez rówieśników ze swojej rodzinnej wioski Rudzichą i czarownicą) i tchórzliwy wieśniak Anicet (przewodzący psotom wobec dziewczyny) przyłączają się do tajemniczego błędnego Rycerza Bez Twarzy. Zacny wojownik rzadko ściąga przyłbicę (choć przecież musi ją zdejmować wraz ze swoją kolczugą, chociażby do snu), podróżując w sobie tylko znanym celu.
Podobnie jak w Pasażerach Wiatru pierwszoplanową postacią jest tu kobieta, wspomniana wcześniej Mariotte. Urodziwa, buntownicza i spontaniczna bohaterka to niezmienny detal w twórczości Bourgeona. Kolejne części trylogii znacznie różnią się od siebie. Pierwsza część to typowy komiks historyczno-przygodowy z epizodami rodem z fantastyki oraz urzekającymi rysunkami, choć w klasycznej formie. Drugi album jest opowieścią, w której rzeczywistość przeplata się z jawą, pełną zawiłej symboliki i metafor, a samej narracji jest w niej niewiele. Trzecią częścią Bourgeon zdumiał sceptyków, czekających ponad pięć lat na zakończenie trylogii, gdyż czytelnicy otrzymali prawdziwe, ponad 120-stronicowe arcydzieło.
W fascynującej opowieści o wspomnianej trójce liczne scenerie realne sąsiadują z podświadomością senną. Ich droga zbiega się z nieustającym konfliktem trzech sił, w którym niebagatelna rolę odgrywają Chochliki i Duardzi, a w finale dokonuje się rozwikłanie tajemnicy ukochanej rycerza i dwóch jej sióstr szlachetnie urodzonych. Bourgeon poddał opisywaną i narysowaną mikrohistorię drobiazgowym badaniom, co pozwoliło mu na wierne oddanie scenerii średniowiecznej – architektury, ubiorów, zachowań, czy chociażby obyczajowości późnego średniowiecza na francuskiej prowincji.
Autor kompetentnie zestawił trójkę głównych bohaterów, którzy reprezentują inne wartości, odmienną perspektywę patrzenia na świat i różne postawy życiowe. Mariotte jest uosobieniem żywotności i ludzkich namiętności. Jej faktycznym zaprzeczeniem okazuje się podły, małostkowy, egocentryczny Anicet, uosabiający wszystkie ludzkie wady, choć w finale stawiający mężnie czoła losowi. Jedynie Bezimienny Rycerz wyrasta na mistrza, rozjemcę i mędrca, co "z nie jednego garnca zjadał". Szlachetna postać wojownika ma najbardziej ludzki wymiar, w którym współegzystuje dobro i zło. Dzięki tej dwoistości Bourgeon może skupić się na szczegółowej prezentacji pełni ludzkich zachowań w obliczu niebezpieczeństw, banalności horroru żywota i śmierci oraz wyeksponowaniu najróżniejszych stron ludzkiej natury.
Towarzysze zmierzchu są arcydziełem komiksowym, imponującym mnogością wątków realnych i nadrealnych, przemieszanych w całkiem intrygującą panoramę żywota niewielkiej krainy na chwilę przed jej wojennym upadkiem, spotęgowanym apokaliptyczną dżumą. Opowieści grozy sąsiadują z dworskimi intrygami, komedia z dramatem, naturalizm z baśnią. Komiks wygląda na postmodernistyczne łączenie "ognia z wodą", wspierające swoją wieloznacznością gąszcz wewnętrznej struktury. Bourgeon zniewala czytelnika, nie pozwalając mu na rozproszenie uwagi od prologu aż po ostatnią planszę, opisującą chwile po hekatombie Czarnej Śmierci.
Strona graficzna to atut autorskiego zaangażowania, dzięki czemu Bourgeon przebojowo wdarł się do komiksowego Olimpu, miast restaurować witraże do emerytury. Jego opowieści to przykłady mistrzowskiego komponowania plansz, drobiazgowo przywołujących czasy Średniowiecza. Umiejętnie miesza scenerie narracyjne, wymagając od czytelnika całkowitego skupienia na galerii postaci, zaludniających stronice Towarzyszy zmierzchu. Bourgeon słynie jako genialny rysownik, dbający o realizm w oddaniu postaci (nawet tych o kaprawych licach), jak i o drobiazgowe przedstawienia czternastowiecznych realiów. Na uwagę zasługuje niemożliwa do opisania pieczołowitość artysty w prezentowaniu architektury i ornamentyki (przy widocznej fascynacji sztuką romańską). Dzięki jego drobiazgowości z poszczególnych stron tchnie atmosfera odchodząca w przeszłość, którą znamionuje strzelisty gotyk, przedzierający się nieśmiale, jakby miał rozkwitnąć dopiero po wielkiej epidemii. To ta sama sztuka gotycka która symbolicznie otwierała schyłek Średniowiecza na nadejście tzw. Renesansu.
Co ciekawe, ten komiks doskonały powstawał równolegle z równie mocno osadzonymi w przeszłości Pasażerami Wiatru. Dokładność i precyzja w tworzeniu komiksów sprawia, że praca nad każdym kolejnym dziełem zajmuje Bourgeonowi kilka lat. Ich efektem okazuje się dzieło dopracowane i kompletne pod każdym względem. Autor Towarzyszy zmierzchu to twórca nietuzinkowy i nieprzeciętny, wyborny artysta kreski i słowa. Bourgeon wybrał drogę doskonałości, w której liczy się nie ilość, a jakość. Ta cecha pozostaje niezmienna u tego artysty od ponad 30 lat. Niniejsza edycja daje szansę polskiemu czytelnikowi, żeby zapoznał się z twórczością jednego z filarów europejskiego komiksu!
Hubert Kuberski
dodano: 2009-04-16