Nowy Jork. Życie w wielkim mieście
Will Eisner
Egmont nie odpuszcza w swojej komiksowej ofensywie, co miesiąc oszałamiając coraz to ciekawszymi propozycjami. Tym razem wydawnictwo opublikowało tom legendarnego współtwórcy sukcesu gatunku - Willa Eisnera. Jego poprzednia Umowa z Bogiem zniknęła z półek, osiągając zaporowe ceny w antykwariatach i na giełdach. Idąc za ciosem i sukcesem, pojawiło opasłe tomiszcze - Nowy Jork. Życie w wielkim mieście, zawierające krótkie formy mistrza powieści graficznej. Jak sam tytuł zdradza jest to forma nabożnego szacunku dla ogromnej aglomeracji, leżącej nad rzekami Hudson i East River, która tylko chwilami trafia na rozsławioną wcześniej Dropsy Avenue 55.
Opis:
Poszczególne nowele powstawały na przestrzeni ponad dekady, od 1981 do 1992 roku. Eisner podjął się ambitnej próby uchwycenia autentycznego ducha miasta, esencji miejskości i rozłożenia na czynniki pierwsze jej części składowych.
Na treść Nowego Jorku składają się cztery opowieści graficzne, poświęcone postaciom, budynkom i elementom miejskiej infrastruktury Big Apple. Bohaterami komiksów Eisnera stają się prawie upersonifikowany wywietrznik metra, czy hydrant, a w następnej opowieści nowojorczycy z najróżniejszych warstw społecznych - od Murzynki (związanej ze wspomnianym hydrantem), przez taksówkarza, gubiącego powierzone pieniądze mafii po bezlitosny ród deweloperów. U Eisnera czytelnik styka się z problemem błędnie wydrukowanego nekrologu, który niszczy życie osoby w niej opisanej. Autorskie obserwacje nie unikają dużego ładunku emocjonalnego, który pozwolił na wyeksponowanie radości i dramatów ludzkich, często ignorowanych przez zabieganych mieszczuchów. Eisnera interesują też antropomorficzne cechy Nowego Jorku, którym twórca poświęcił osobne części woluminu: czas, zapach, rytm i przestrzeń w Ludziach z miasta.
Autor zaprezentował wiele ciągów narracyjnych, wywodzących się z nieświadomego zauroczenia nowojorskim molochem, które charakteryzują się niemym potencjałem graficznej wirtuozerii, jak i kwestiami, czerpiącymi z bogactwa slangu wielkomiejskiego. W Nowym Jorku napawamy się zarówno historiami, rozgrywającymi się w ciągu wielu lat, jak i impresjami z miejsc i biografii.
Najpełniejszą historią wydaje się Budynek, opowiadający cztery historie ludzkie, rozgrywające się w cieniu tytułowego wieżowca, co jest zbliżone formułą do Umowy z Bogiem. Cztery postaci - Mensch, Gilda Greek, Tonatii i Hammond - to pełnokrwiści bohaterowie, mający do zaoferowania pasjonujące historie swych egzystencji. Kontrastują z nimi Niewidzialni ludzie, a wchodzące w ich skład nowele Azyl, Moc i Śmiertelny bój - to po prostu majstersztyki, które dzięki naturalistycznej formule mogą przerażać bezwzględnością egzystencji "statystycznego szaraka-nowojorczyka".
Nowele graficzne Nowego Jorku różnią się ekspresją i technikami rysunkowymi. Początkowo Eisner tworzył wycyzelowane plansze, rysowane tuszem, a do tego jeszcze rozcieńczane, co pozwalało mu uzyskać miękkie linie i różne odcienie szarości (a w zasadzie sepii). Kolejne elementy autor rysował, wykorzystując pióro i pędzel, ale tło dodawał oddzielnie, co nadawało konturom postaci i przedmiotów ostrości, a szarościom (sepii) jednolitego tonu.
Sam autor pojawia się niejednokrotnie na kartach Nowego Jorku, gdzie urodził się i spędził większą część swego życia. Ze szkicownikiem w ręku albo rozpoczyna, albo kończy rozdziały swojego rysunkowego hołdu dla rodzinnego miasta, a nieodłącznym jego towarzyszem w wielkomiejskiej dżungli okazuje się karłowaty kloszard.
Eisner nie przedstawia dumnej miejskiej panoramy, lecz podbrzusze miasta widziane z perspektywy, jak sam pisze, "szczelin w chodnikach". Jako przewodnik omija turystyczne atrakcje i prowadzi nas osobistym szlakiem przez schody czynszówek, zatłoczone wagony metra, cuchnące śmietniki, zakorkowane ulice, obskurne mieszkania, okna wychodzące na ściany budynków, hałaśliwe sąsiedztwa.
Taki mozaikowy sposób portretowania miasta przypomina nieco Rzym Felliniego z jego impresyjnymi obrazami sznurów samochodów, nocnych wycieczek czy korytarzy metra. Jednak Eisner w swym podejściu jest zdecydowanie bardziej analityczny i swoje obserwacje prowadzi z pasją badacza, który postanowił usystematyzować życie miejskiej fauny i flory.
Nie ulega hipnotyzującemu czarowi miejskiego pędu, lecz stara się wyłowić zeń to, co charakterystyczne, definiujące lub podstawowe. Hałas, pośpiech, brak oddechu i przestrzeni, nałożone jako siatka na mapę poszczególnych ludzkich losów. Dla Eisnera nie ma w miejskiej dżungli wydarzeń zbyt drobnych czy banalnych. Nawet zwykła uliczna stłuczka może stać się przyczyną odmiany - na gorsze lub lepsze - zagmatwanych losów jej przypadkowych uczestników.
Wobec chaosu poplątanych ścieżek i wzajemnej obcości mieszkańców metropolii Eisner zachowuje chłodny dystans obserwatora, który ze szkicownikiem w dłoni przemierza doskonale znane mu okolice. Tak też siebie przedstawia w "Notatkach o ludziach z miasta" - widzimy jego postać w płaszczu, kaszkiecie i grubych okularach, jak w towarzystwie ciekawskiego kloszarda notuje zaobserwowane na ulicach zdarzenia. Od czasu do czasu ujawnia się jako urodzony satyryk, wypunktowując śmiesznostki i przywary mieszkańców Nowego Jorku.
Niekiedy odzywa się w nim twórca fantastycznych komiksów, gdy opowiada historie o duchach zaludniających stare budynki. Dzięki poetyckiej wyobraźni przedstawia metaforyczne wizje, dzięki zacięciu pisarza realisty wydobywa prawdziwe ludzkie emocje. Przede wszystkim jednak pozostaje dokumentalistą, który z jednakową bezstronnością pokazuje zarówno uroki miasta, jak i to, co w nim przerażające, brzydkie, złe i co chciałoby się w pierwszym odruchu ukryć, zamieść pod dywan.
Temu bogactwu treści Nowego Jorku odpowiada rozmaitość zastosowanych form komiksowych - od pojedynczych scenek czy nieruchomych plansz po większe całości fabularne. Kto jak kto, ale Will Eisner, człowiek, który odmienił oblicze medium i sprawił, że komiks wydobył się z getta podrzędnej rozrywki i został uznany przez krytyków za równoprawny gatunek sztuki, potrafi posługiwać się nim z całą maestrią. Może właśnie dlatego, że swoje słynne powieści graficzne tworzył jako starszy pan z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w rysowaniu komiksów superbohaterskich i edukacyjnych, potrafił nadać im tak doskonałą i niezapomnianą formę.
Poprzez rozmaite sposoby kadrowania, lekkość rysunku przy jednoczesnym zamiłowaniu do detali, umiejętne operowanie ciszą w obrazie Eisner osiąga efekt niemal całkowitej przejrzystości - medium nie stanowi bariery między tym, co przedstawione, a czytelnikiem. Jak pisze w słowie wstępnym Neil Gaiman, jest tu jeszcze "nagromadzenie niespełnionych pragnień, przegapionych miłości, czegoś uniknionego i nieuniknionego". Dzięki temu czytając Nowy Jork, naprawdę czuje się zapachy, słyszy hałasy, zaczyna rozumieć dziwną mowę Wielkiego Jabłka.
Hubert Kuberski
dodano: 2008-04-20