V jak Vendetta
Alan Moore, David Lloyd
Wydawnictwo: Klub Świata Komiksu/ Kanon Komiksu/ Egmont
Przełomowy komiks według scenariusza Alana Moore_a, wykorzystujący przeszłość dla zainicjowania historii alternatywnej w stosunku do rzeczywistości znanej z kart książek, zostały wznowiony w ramach Kanonu Komiksu. „V jak Vendetta” w pojedynczym woluminie to edycja kolekcjonerska oparta na amerykańskiej wersji, której kadry komiksu zostały pokoloryzowane po wznowieniu i kontynuowaniu serii od 1988 roku przez wydawnictwo DC Comics.
Opis:
Wcześniej „V jak Vendetta” wychodziła jako komiks czarno-biały w odcinkach na łamach brytyjskiego czasopisma „Warrior”. Pierwszy z dziesięciu epizodów serii komiksowej autorstwa wg scenariusza Alana Moore_a, zwizualizowanego przez Davida Lloyda pojawił się w 1982 roku. W PRL-u to czas opresji stanu wojennego i uderzenia w NSZZ „Solidarność”, a w Wielkiej Brytanii okres thatcheryzmu, zwalczającego labourzystowski system opieki socjalnej i silne związki zawodowe.
Wizja zbliżającego się futurystycznego pandemonium totalitarnego była bliska dla żyjących tak w Wielkiej Brytanii, jak w PRL-u. Tożsamym bohaterem dla społeczeństw zamieszkujących wspomniane kraje był tajemniczy anarchista o pseudonimie „V”, walczący z dyktatorskim rządem. Bohater, nawiązujący do osoby Guy_a Fawkesa, obnaża bezsilność totalitarnego systemu, choć nad Wisłą bardziej przypominałby Kornela Morawieckiego lub Zbigniewa Bujaka, albo terrorystów z PPS lub anarchizujących „beznaczalców” z 1905 roku.
Przy pisaniu scenariusza Moore wykorzystywał pomysły przychodzące z lektury Orwella, Huxley_a, Pynchona, ale też „Catman and The Prowler in the City at the Edge of the World” Harlana Ellisona, piosenek Davida Bowiego, serii „The Shadow”. czy „Fahrenheit 451” Ray_a Bradbury_ego, etc. Atmosfera komiksu odwzorowywała atmosferę zagrożenia Blitzem w okresie Bitwy nad Anglią. Dystopijny scenariusz Moore_a, wynikający z krytycznej perspektywy spostrzeżeń na temat brytyjskiej sytuacji społecznej z lat 80 XX w. przyjął pesymistyczne odwzorowanie przyszłego świata, negujące możliwość zmiany takiego stanu rzeczy – choć czego to nie potrafi uczynić „V”!
W scenariuszu „V jak Vendetta” Moore zastosował po raz pierwszy formułę drobiazgowo zarysowanej narracji i wielu pobocznych wątków fabularnych, co błyskotliwie zostało rozwinięte w „Strażnikach”. Do tego dochodziły liczne aluzje literackie i gry słowne widoczne w tytułach rozdziałów i kwestiach bohaterów komiksu – to istna maestria, dająca szansę napawania się lekturą obecnego woluminu.
Hubert Kuberski
dodano: 2014-12-07