Gospodarka wojenna XX wiek
PIASTOWIE, CHRZEST POLSKI I POCZ�TKI PA�STWA POLSKIEGO
Historia Polski i Brazylii
Polub nas na Facebook'u
ekiosk.pl

Mówią Wieki 3/2025

tylko
8.50 zł

DOSTʘPNE NA:
Win, iPad, Android

pobierz obrazy

Men of war. Oddział szturmowy

Digitalmindsoft

Wydawca polski: Cenega Poland.

 

PLECAK SZTURMOWCA

Druga wojna światowa była wydarzeniem niepowtarzalnym (na szczęście), jeśli chodzi o skalę działań zbrojnych, zaangażowanie ludzkości oraz różnorodność teatrów działań. Z tych powodów wydaje się wręcz niewyczerpanym źródłem inspiracji dla twórców gier komputerowych. Nowy samodzielny dodatek z serii Men of War potwierdza tę opinię.

Na pierwszy rzut oka Oddział szturmowy nie wygląda imponująco. Wprawdzie jest aż pięć stron konfliktu do wyboru: Stany Zjednoczone, reszta aliantów (nazywana tu, nie wiedzieć dlaczego, „Wspólnotą”), Związek Radziecki, Trzecia Rzesza i Japonia – ale w trybie dla jednego gracza dla każdej z nich przygotowano zaledwie po trzy misje. Na dodatek nie są one w żaden sposób powiązane fabularnie. Za to stanowią fragmenty kluczowych – ach, ileż to ich było podczas tej wojny – operacji. Razem z radzieckimi sołdatami odbijamy z rąk niemieckich Smoleńsk, wraz z amerykańskimi marines uczestniczymy w operacji „Overlord”, a pod sztandarem ze Wschodzącym Słońcem walczymy nad rzeką Chałchyn Goł (w grze – pewni e jako kalka z angielskiego – Kalkin Gol) w Mongolii, ścierając się z Armią Czerwoną w 1939 roku. Ciekawie i różnorodnie, ale jednak dla spragnionych rozmachu weteranów takiego Hearts of Iron czy Total war n a pierwszy rzut oka wygląda to ubogo. Ale to tylko pozór.


Opis:

 

19_11_2011_13_46_43.jpg

Choć plansze poszczególnych misji nie powalają na kolana obszarem, tutaj potwierdza się slogan reklamujący grę: „Strategia realna jak wojna”. Zacięta walka toczy się bowiem o każdy kamień i fragment zburzonego domu, które wielokrotnie przechodzą z rąk do rąk. Inteligentnie stawiający opór wróg najwyraźniej ma wśród wierszy algorytmu wkomponowane słowa naszej Roty: Twierdzą nam będzie każdy próg. Tu nie ma miejsca na Blitzkrieg (zresztą czołgi dostajemy rzadko i pod koniec misji), tylko żmudne czołganie się od zasłony do zasłony. Adresatem tej produkcji wyraźnie nie są niedzielni stratedzy, lecz cierpliwi miłośnicy gier wojennych, delektujący się każdym obejściem z flanki osiągniętym po godzinie ostrzału i powolnego osaczania wroga. Z tym że czas przeliczany jest tutaj na amunicję i wyposażenie.

Autorzy dali graczom możliwość – ba, konieczność – pilnowania, co ich szturmowcy noszą w plecakach. Ma to kluczowe znaczenie, bo ogień krzyżowy, zaporowy, osłaniający – czyli taki, który w minutę wydrenuje zapasy amunicji - są podstawowymi narzędziami. Dlatego warto zaglądać do porozrzucanych na polu walki skrzyń, zasobników, wraków pojazdów i kieszeni poległych, by uzupełnić lub zmienić ekwipunek. A wszystko pod ostrzałem i bez aktywnej pauzy, więc naprawdę trzeba uważać, żeby zajętego szabrem żołnierza nie przebił nieprzyjacielski bagnet.

19_11_2011_13_46_04.jpg

Wsparcie jest ograniczone i uzależnione od punktów otrzymywanych za zdobycie punktu kontrolnego. Chcieliście więcej realizmu? Proszę bardzo: ustawiasz moździerz za betonowym murem i myślisz, że jesteś bezpieczny? Nic bardziej mylnego: w Oddziale szturmowym można zginąć od odłamka lub – uwaga! – rykoszetu.

Przytoczony slogan reklamowy moim zdaniem się broni, a rozgrywka przynosi dużo frajdy. W grze zabrakło przede wszystkim warstwy historyczno-informacyjnej, choćby odprawy bojowej. Nie padają tu żadne daty, nie mówiąc już o nakreśleniu sytuacji na froncie. Przełożony mówi tylko tyle, ile powinien wiedzieć dowódca plutonu zdobywającego najbliższą kamienicę. Ale w końcu szturmowcy nie są od myślenia...

Andrzej Brzozowski

Men of war. Oddział szturmowy. Wymagania: Procesor Intel Pentium IV 3 GHz, 2 GB RAM, karta graficzna 128 MB, DVD-ROM, 7,5 GB wolnego miejsca na twardym dysku, Windows XP lub nowszy, Internet (dla multiplayera). Producent: Digitalmindsoft. Wydawca polski: Cenega Poland.


dodano: 2011-11-17


Kalendarium

31 marca 1854: Komandor Matthew Perry, który dotarł do wybrzeży Japonii na czele amerykańskiej eskadry okrętów wojennych, wymusił na Japończykach otwarcie ich portów dla handlu ze Stanami Zjednoczonymi.

Bieżący numer

15 marzec 2025
nr 3 (789)

Prenumerata  | Reklama  | Kontakt

Zamknij X

Błąd wczytywania.

Zamknij X