Kałmucki Korpus Kawalerii. Zbrodnie popełnione na ziemiach polskich w 1944 r. w dokumentach SB
opr. Ryszard Sodel
wyd. IPN Oddział Lublin 2011.
Kwestia kolaboracji wojskowej i politycznej, której przejawy występowały w Europie okupowanej przez Niemców, a szczególnie w Generalnym Gubernatorstwie to temat nadal enigmatyczny – sprowadzający się do utartych poglądów na temat zbrodni „własowców”, Ukraińców, czy Kałmuków. Ci ostatni stali się bohaterami książki Kałmucki Korpus Kawalerii. Zbrodnie popełnione na ziemiach polskich w 1944 r. w dokumentach SB Ryszarda Sodela, który napisał wstęp oraz dokonał wyboru i opracowania źródeł, znajdujących w Archiwum IPN.
Opis:
Książka składa się z 37-stronicowego wstępu, podzielonego na trzy rozdziały, omawiające chronologicznie dzieje Kałmuków (ich własna nazwa to Hal’mgud - хальмг, хальмгуд) od czasów Czyngis-chana aż po ich zbrodnie w GG i smutny finał z brytyjską repatriacją w ręce sowieckie. Autor wykorzystał większość dostępnych opracowań polskich, angielsko- i niemieckojęzycznych, cytując najlepszych specjalistów danej problematyki Kałmuckiego Korpusu Kawalerii (dalej: KKK) – Joachima Hoffmana, Davida Littlejohna, Richarda Landwehra, Antonio Munoza, czy rodzimego badacza tematu, Jarosława Gdańskiego.
Losy Kałmuków od 1941 r. do końca pobytu na terenach ZSRS okupowanych przez Niemców są opisane na pięciu stronach. Autor pomylił też stopień Sonderführera – cywilnego specjalisty w niemieckim Wehrmachcie, a nie SS. Twórca legionu, późniejszego KKK, Ottmar Vrba – nie służył w SS tylko w Wehrmachcie – ale też nie awansował do fikcyjnego stopnia Sturmführera, a Sonderführera (B), będącego odpowiednikiem stopnia majora. W nadużywanych przypisach wprowadza krótkie biogramy bohaterów opisywanych wydarzeń – co ma znaczenie w przypadku kałmuckich działaczy, ale nie feldmarszałka Paulusa czy Kleista. Ten redakcyjny łatwo rozwiązać poprzez utworzenie załącznika z biogramami o postaciach, pojawiających się w książce.
Problemem są pełne Orde de Bataille opisywanych przez siebie batalii i pacyfikacji, które rozegrały się prawie 70 lat temu na Lubelszczyźnie i Kielecczyźnie. Nadal pozostajemy bez odpowiedzi, które oddziały niemieckiej policji i obcoplemiennych ochotników, wspierały Kałmuków, ani które szwadrony jazdy kałmuckiej brały udział w konkretnej pacyfikacji czy zbrodni. Podobnie jest z pomocniczymi strukturami Hiwisów, których nawet nie rozpoznał, określając je ogólnikowym sformułowaniem o oddziałach Ostlegionen, Osttruppen czy Kosaken, które służyły wówczas we Włoszech i Europie Zachodniej oraz Północnej (ss. 87 i 188), ani pod czyim dowództwem działały, jak wyglądał opis całej pacyfikacji w niemieckim raporcie. Stan wiedzy obecnej różni się niewiele od ustaleń SB, zbierającej w I poł. lat 60. informacji o kałmuckich zbrodniach. Same tylko dokumenty autorstwa KGB Kałmuckiej SRS przynoszą większość informacji na temat aktywności KKK na ziemiach polskich. Spowodowane jest to materiałem, które funkcjonariusze MO i SB zebrali w trakcie przesłuchań. Nie dość, że forma tych metod źle się kojarzyła mieszkańcom, choć niektórym jak – TW Mechanikowi, pracującemu pod kierunkiem por. SB Chuchały, mogła sprawić radość, gdyż wiązała się z kolejnym donosem jego autorstwa (s. 59-61) lub dyr. Midakowi wykazującemu się brakiem wiedzy przed resortem i kierującemu uwagę por. SB Leśkiewicza na gajowego Kapustę (s. 50)! Zaskakuje kompleksowość działań SB, która alarmowała w październiku 1965 r. o śledztwie KGB aż 22 komendy MO ówczesnego województwa kieleckiego oraz uruchomiła dziennikarzy, piszących w Słowie Ludu i Życiu Radomskim – niestety brak w zbiorze podobnego pisma z Lubelskiego! Zastanawiające jest „przeanalizowanie prywatnych zbiorów adwokata Jerzego Markiewicza”, ale nie przeprowadzenie z nim rozmowy i spisanie zeznań od takiego świadka.
Najwięcej dokumentów pochodzi z Kieleckiego (44) i Lubelskiego (27), zaś 11 z Łódzkiego. Spośród przesłuchiwanych tylko trzy osoby posiadały wykształcenie wyższe – zeznaniem pełnym szczegółów i rozeznania w ówczesnej rzeczywistości wykazał się tylko konspirujący w czasie wojny Edward Błaszczak ps. Grom – a siedem średnie. Nieoczekiwane dołączenie dwóch sprawozdań polskich agentów (V-Mannów) niemieckich wywiadu i kontrwywiadu niemieckiego w zbiorze dokumentów SB o KKK stanowi tylko drobny wycinek skuteczności działalności frontowej Abwehry jak i Geheime Feld Polizei.
Niezbadany poziom agresji wyrażał krwawe metody żołnierzy KKK. Jakie traumy musieli nosić w sobie po czasach sowieckiej kolektywizacji? Czy służby przeciwpartyzanckiej na niemieckim żołdzie? Śmierć swych kolegów lub bliskich odreagowywali w zbrodniach, gwałtach, grabieżach, masakrach ludności Lubelszczyzny i Kielecczyzny. Kałmukom – jedynym wyznawcom Dharmy w służbie III Rzeszy – nie przynosiły już ukojenia medytacje i modlitwy do Buddy.
Hubert Kuberski
dodano: 2012-03-23