Gospodarka wojenna XX wiek
PIASTOWIE, CHRZEST POLSKI I POCZ�TKI PA�STWA POLSKIEGO
Historia Polski i Brazylii
Polub nas na Facebook'u
ekiosk.pl

Mówią Wieki 10/2024

tylko
8.50 zł

DOSTʘPNE NA:
Win, iPad, Android

pobierz obrazy

Władza w PRL Ludzie i mechanizmy

Konrad Rokicki (red.), Robert Spałek (red.)

Wydawnictwo: Instytut Pamięci Narodowej, KŚZpNP Oddział w Warszawie

Książka Władza w PRL. Ludzie i mechanizmy to praca zbiorowa – będąca zbiorem artykułów autorstwa historyków, specjalizujących się w powojennych dziejach Polski. Naukowcy wzięli na warsztat różne przejawy i struktury współtworzące system komunistycznej urawniłowki, gdzie nomenklatura była równiejsza od obywateli. Mechanizmy władzy i zależności między kierownictwem PZPR, a władzami państwowymi stały się tematem tabu – w zasadzie do dnia dzisiejszego, stając się dopiero przedmiotem badań historyków oraz dziennikarzy. Tajemnicą o charakterze wręcz państwowym zostały okryte niemal wszystkie informacje związane z personami sprawującymi władzę zza biurek w warszawskim Białym Domu. Działania władz partyjnych i państwowych stawały się tematem artykułów czy publikacji o charakterze propagandowym. Mimo szerokiego relacjonowania w ocenzurowanych mediach i literaturze kolejnych posiedzeń Komitetu Centralnego (i ważniejszego odeń Biura Politycznego) PZPR faktyczne działania i kierunki polityki były poznawane za pomocą wycieków lub rewelacji na wzór tego, co opowiadał płk Światło na falach eteru Radia Wolna Europa.


Opis:


Charakter zamieszczonych tekstów jest różnorodny, choć stanowi znakomity przyczynek do przyszłej publikacji monograficznej. Artykuły odnoszą się zarówno do sytuacji wewnętrznej, jak i polityki zagranicznej PRL, a jeden został poświęcony opisowi totalitaryzmów marksistowskich w Albanii i Korei Północnej.

Do pierwszej kategorii należy tekst komparatystyczny Kompetencje i hierarchia urzędów. Formalna a rzeczywista pozycja polityczna marszałka sejmu, przewodniczącego Rady Państwa, prezesa Rady Ministrów. Autorowi udało się dokonać porównania roli stanowisk administracji państwowej i parlamentarnej, podkreślając, że przypadła im rola makiet czy atrap w stosunku do podobnych instytucji w krajach demokratycznych. Janusz Wrona prześledził kształt i formę kompetencji od powołania quasi parlamentu w postaci Krajowej Rady Narodowej przez postanowienia kolejnych konstytucji z lat 1947, 1952 dotyczących osoby marszałka sejmu – wybieranego spośród ubezwłasnowolnionych aparatczyków z ZSL – ludowego sojusznika komunistów.
Z powyższym artykułem łączy się tematycznie tekst prof. Antoniego Dudka: «Pierwsza władza». Model nadzoru PZPR na władzą ustawodawczą, wykonawczą i sadownictwem. Na siedmiu stronach autor udowadnił tezę o fasadowości kierowniczych struktur partii komunistycznej przy całkowitym zmarginalizowaniu PZPR po 1981 na rzecz kadr z resortów siłowych – choć trudno zgodzić się z porównaniem zewnętrznych wojskowych atrybutów władzy Jaruzelskiego, z tymi które reprezentowali Castro i Broz-Tito. W artykule Zmiany kierownictw partyjnych w PRL prof. Eisler dokonał porównania podobieństw i różnic kolejnych zmian w sekretarzowaniu PZPR. Badacz meandrów peerelowskiej historii prześledził prawidłowości, którymi rządzili się partyjni aparatczycy z Białego Domu, jak też formułę prawidłowości przy zmianach na najważniejszym stanowisku partyjnym nad Wisłą. Historyk nie zapomniał też o znaczeniu czynnika kremlowskiego, jak i kwestii biograficznych. Tu wielką pomocą okazali się autorzy dziesiątków wspomnień, przywołujących lata swych świetności i wielokrotnie zdradzających prawdę o PRLu oraz opublikowane dokumenty.

Redaktorzy tomu zajęli się postaciami dominującymi w «Polsce Ludowej» do początku lat 70. XX w. Robert Spałek opisał w artykule Bez jednoosobowej dyktatury: Bierut, Berman, Minc. Esej o stalinowskim kierownictwie PZPR wprowadzanie brutalnej dyktatury przez osoby wchodzące do wspomnianego w tytule triumwiratu. Autor podkreślił, że nieznany nikomu przed wojną działacz spółdzielczy oraz funk Kominternu i agent GPU/OGPU/NKWD, zachował niewielki wpływ na sprawy gospodarcze, personalne i polityczne mimo sowieckiego zdominowania wschodniej części Europy. Formę naukowego wywodu urozmaiciły anegdoty, jak ta, która doprowadziła do bezwzględnego ataku na Polskie Państwo Podziemne (z tego okresu pochodziły plakaty AK – zapluty karzeł reakcji) czy informacje o zażyłości Bieruta z «Jakubkiem» Bermanem. Skądinąd autor podkreślił, że ten ostatni wcale nie był zaufanym człowiekiem Stalina, który rugował Żydów w ramach powojennej akcji antysemickiej skierowanej przeciwko «kosmopolitom». Podobnie szef krwawego MBP Stanisław Radkiewicz był powszechnie postrzegany jako figurant przy wszechwładnie panoszących się przedstawicielach NKWD/MWD. Równie ciekawe okazały się informacje o nieudanym puczu twardogłowego tow. Władysława Wolskiego-Piwowarczyka, który został zduszony w zarodku przez Hilarego Minca. Autor odniósł się też do kwestii terroru, walki z kościołem, kolektywizacji czy militaryzacji gospodarki, ujawniając wiele mało znanych epizodów.

Drugi z redaktorów książki napisał tekst Apodyktyczny szef. Władysław Gomułka i podwładni – odnoszący się czasów tow. «Wiesława». Konrad Rokicki odniósł się zarówno do trudnego charakteru, jak i jego relacji z bliższymi i dalszymi współpracownikami, którzy zostali wymienieni. Oczywiście najwięcej miejsca zostało poświęcone «numerowi 2» czyli Zenonowi Kliszce oraz PRL-owskiemu bon vivantowi Józefowi Cyrankiewiczowi. Relacje i wspominki członków partyjnych gremiów PZPR okazały się bardzo pomocne w rekonstruowaniu kształtu gomułkowskiego dworu, jak i czyhających na władzę frakcji «partyzantów» czy «ślązaków».

Postać generała herbu Ślepowron przywołał prof. Andrzej Paczkowski w artykule Dowódca czy przywódca? Wojciech Jaruzelski w latach 1981-1989. Krytycznie odniósł się do ustaleń biografa generała – Lecha Kowalskiego czy opinii płk Ryszarda Kuklińskiego, sugerując, że Wojciech Jaruzelski bezskutecznie próbował uchylić się od objęcia stanowiska szefa GZP WP. Za podobny przypadek można uznać odsunięcie w 1968 r. «marszałka» Mariana Spychalskiego ze stanowiska ministra obrony narodowej czy brak świadectw i dokumentów na temat generalskiego zaangażowania w masakry 1970 r., nie zapominając o zaordynowaniu przez niego czystek antysemickich w lWP, trwających do 1982 r.! Jednak profesor przywołał znamienny fakt, że to I sekretarz KC PZPR, Stanisław Kania jeździł na ul. Klonową do Jaruzelskiego prosząc generała o przyjęcie funkcji premiera, a nie na odwrót – jak to działo się podczas w prawie 50-letniej historii PRL. To znamienny fakt na który należy zwrócić uwagę – gdy w ten sposób zmieniał nad Wisłą punkt ciężkości i miejsce podejmowania decyzji politycznych. Ciekawym spostrzeżeniem autora było przypomnienie o tym, że generałowi bardziej zależało na wyszlifowaniu przemówienia, które miało być wyemitowane przez Polskie Radio o godz. 6.00 niż na nocnym spotkaniu ze spóźnionymi członkami Rady Państwa, którzy podpisywali w Belwederze dekret o stanie wojennym. Cennym okazało się również opisanie roli i fasadowości Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego przy faktycznym znaczeniu powstałego wówczas Dyrektoriatu.

Dwa artykuły są szczególną lekturą dla osób, który przeżywały komunizm, mieszkając w Krakowie i Warszawie. Andrzej Boboli przywołał losy stołecznej organizacji partyjnej w Drugim po Komitecie Centralnym. Komitet Warszawski PZPR 1975-1989, zaś Sebastian Drabik krakowskie rozgrywki w tekście «Mikroświat». Komitet Wojewódzki PZPR w latach 1956-1975. Szkoda, że autorzy nie pokusili o pełne przedstawienie opisywanych struktur i wydarzeń w od 1945 r. do 1989 r. Kolejne dwa teksty wykorzystywały inne założenia naukowe od historycznych. Marcin Zaremba skoncentrował się na języku dekady Edwarda Gierka. Tekst «Partia kieruje, a rząd rządzi» - gierkowski bon mot czy sens gierkizmu? Przyczynek do dyskusji nad ewolucją systemu władzy w PRL pozwolił na przeanalizowanie działań politycznych w latach 70. XX w., wykorzystując metodę antropologiczną, lingwistyczną oraz socjologiczną podczas analizy dokumentów z epoki tworzenia «drugiej Japonii», jakże pomocnych wspomnień i pamiętników, ale też artykułów prasowych z ówczesnych lat. Najważniejszą konstatacją autora było uznanie powstanie wokół Gierka zamkniętego kręgu osób oraz idei, mimo całej otwartości I sekretarza KC PZPR.

Mirosław Szumiło naszkicował zbiorowy portret kierownictwa PZPR w artykule Elita władzy w Polsce 1944-1989. Studium socjologiczne, wybierając przy tym zmodyfikowaną metodę pozycyjną (ocena na podstawie oficjalnych funkcji pełnionych w aparacie). Autor przywołał podziały w komunistycznej elicie władzy w oparciu o pokolenia «kapepowskie», «pepeerowskie», «zetempowskie», «gomułkowskie», «gierkowskie» (nie wspominając o kategorię «wojskowej» z dekady lat 80. XX w.). Poza bogactwem informacji historycznych uzyskanych dzięki socjologicznej analizie, autor nie uniknął kilka błędów – Bierut był kierownikiem ds. aprowizacji w niemieckiej, okupacyjnej administracji Mińska do 1943 r., zaś członkowie KC PPR opuścili Warszawę w końcu lipca 1944 r.

Perspektywę międzynarodową przywołuje Wanda Jarząbek w tekście Pozycja peerelowskich elit władzy w bloku wschodnim. Wybrane przykłady z lat 1956-1980. Autorka zasygnalizowała o wiele większe znaczenie Gomułki niż Gierka u moskiewskich patronów – gdzie pierwszy z nich był «niesfornym» przywódcą, z którym liczył się Chruszczow i Breżniew, zaś drugi nie posiadał już tak silnej pozycji na Kremlu, co szczególnie było widać podczas prac na Aktem Końcowym KBWE czy w niechętnej postawie władz NRD wobec PRL. Artykuł prof. Waldemara Dziaka – Modele sprawowania władzy komunistycznej na przykładzie Korei Północnej, Chińskiej Republiki Ludowej i Ludowej Republiki Albanii – to rzadka szansa dowiedzenia się czegoś o albańskiej i północnokoreańskiej autarkii. W pierwszej części autor opisał albańskie doświadczenia z marksizmem i titoizmem, które ostatecznie przerodziły się w 37-letnią dyktaturę Envera Hodży (Hoxha). Opis KRLD zaskakuje jeszcze bardziej, gdyż profesor zwrócił uwagę na faktyczne rządy dyktatury armii północnokoreańskiej, która zdominowała nie tylko Partię Pracy, ale i całą rzeczywistość gospodarczo-ekonomiczną. Dzięki temu czemu Koreańczykom z północy udało się rozwinąć technologie rakietową i jądrową – za cenę milionów głodujących rodaków. Równie fantastycznie zabrzmiał fakt, że KRLD otrzymało gotową konstytucję napisaną na Kremlu, podobnie jak godło i hymn lub to że Kim Ir Sen dążył do wojny na Półwyspie Koreańskim przy braku entuzjazmu ze strony Moskwy i Pekinu.

Do powyżej wspomnianych tekstów nie przystaje artykuł Tadeusza Mołdawy Konstytucyjne podstawy ustroju Polski Ludowej. Autor przeanalizował zapis legislacji konstytucyjnych w PRL – i już na początku jego rozważań dziwi porównanie kryptokomunistycznych działań KRN i PKWN z propaństwowotwórczą aktywnością Józefa Piłsudskiego jako Naczelnika Państwa. Fasadowe znaczenie i wybiórcze wykorzystywania przez PPR/PZPR i jego stronników konstytucji marcowej, a później kolejnych aktów o podobnym znaczeniu z lat 1947 i 1952 czy niesławnej modyfikacji z 1976 r. zostało przez autora zakamuflowane przez wykorzystanie trudnego języka legislacji, które przecież znaczyły niewiele w PRL. Dziwić powinno metodyczne udowadnianie przez autora roli «konstytucjonalizmu Polski Ludowej» jako «regulatora stosunków społecznych i czynnika wyznaczającego granice działań władzy» (sic!). A przecież już Jacek Fedorowicz  w jednym ze swoich monologów poszerzał wiedzę o znaczeniu przymiotnika zmiękczającego, który potrafił całkowicie wypaczyć definicję sąsiedniego rzeczownika, co najlepiej widać na przykładzie zbitki demokracja socjalistyczna.

Autorzy udowodnili, że rola Sejmu i Rady Państwa pozostały fikcyjne, a jedyną realną siłą polityczną było kierownictwo PZPR z pierwszym sekretarzem KC – choć oficjalnie nie miał on poważnych kompetencji. Na kartach książki można dowiedzieć się, że paradoksalnie najmniejsze znaczenie osobiste posiadał Bolesław Bierut. Czas krzepnięcia dyktatury stalinowskiej, czy ścisła kontrola Moskwy nad rozwojem przemysłu ciężkiego, siłami zbrojnymi, czy tajnymi służbami ujawniały drugorzędne znaczenie Bieruta. Gomułka odnosił sukcesy zagraniczne (uznanie przez RFN polskiej granicy zachodniej) przy katastrofalnych porażkach wewnętrznych w latach 1966, 1968 i 1970. Gierek lubił słuchać tylko dobrych wiadomości, co po kilku latach oderwało go od rzeczywistości. Udając światowca, zaproponował podwyższenie stanu konsumpcji obywatelom, nie zapominając też o sobie. Z kolei inicjator stanu wojennego przeniósł wojskowe nawyki na grunt polityki, wierząc, że tzw. dobry rozkaz zostanie wypełniony przez podwładnego i Polska zacznie działać jak dobrze nakręcony zegarek. Ale osławione Inspekcje Robotniczo-Chłopskie (IRCh), ani komisarze nie przyniosły odczuwalnych zmian.

Jako swoisty aneks opracowania został potraktowany zapis panelu dyskusyjnego «Państwo w państwie». Rola wojskowych (GZI, WSW) i cywilnych (UB, SB) służb specjalnych w formalnym i nieformalnym zarządzaniu PRL, w którym uznani historycy, socjolog, a nawet jeden polityk zastanawiali się nad faktycznym znaczeniem tajnych służb. Wyważone, choć różnorodne opinie specjalistów pokazały, że na jedno zjawisko można patrzeć z odmiennych perspektyw. Przypadek Radkiewicza i Szlachcica miały potwierdzać tezę o niewielkim znaczeniu szefów spec-służb, ale Kiszczak był już politykiem większego kalibru. Stąd dowiemy się o rozmowach przy ul. Zawrat, intrygach przeciwko prof. Witoldowi Trzeciakowskiemu, niskim poziomie wykształcenia funkcjonariuszy Informacji Wojskowej, elitarności Ośrodka Kształcenia Kadr Wywiadu w Kiejkutach czy zdumiewającej rosyjskiej odpowiedzi na pytanie kto rządzi w Rosji – KGB – po etomu szto KGB eto sobaki, no GRU eto wołki. Uczestnicy dyskusji podkreślali też gadatliwość środowisk SB, przy znamiennej hermetyczności oficerów wywiadu wojskowego, rolę KGB/SB w gospodarce (w tym ludzi «powiązanych»), trwałość dawnych środowisk w trzonie operacyjnym UOP, obecność telefonów WCz w polskich ministerstwach, działających jeszcze w styczniu 1991 r. oraz długoletnią przyjaźń Jaruzelskiego z Kiszczakiem.

Książkę należy uznać za kolejny przyczynek, pozwalający starszym zrozumieć w jakim bałaganie żyli, a młodszych uświadomić przed czym zostali uchronieni.

Hubert Kuberski


dodano: 2012-06-24


Kalendarium

10 listopada 1003: W klasztorze benedyktyńskim w Międzyrzeczu zamordowano Pięciu Braci Męczenników.

Bieżący numer

15 październik 2024
nr 10 (784)

Prenumerata  | Reklama  | Kontakt

Zamknij X

Błąd wczytywania.

Zamknij X